Historia Karola Jaroszyńskiego mogłaby być kanwą do nakręcenia filmu lub serialu. Jestem przekonany, że ciekawego i wciągającego materiału wystarczyłoby na wiele odcinków.
W sumie to nie rozumiem dlaczego jeszcze nikt nie podjął się tego wyzwania.
Może ktoś z Was, kto to czyta, przekaże mój pomysł dalej. Tak, aby dotarł on do odpowiednich osób, które podjęłyby się sfilmowania tej niewiarygodnej w naszej historii postaci.
Kim był zatem Karol Jaroszyński?
W dwóch słowach był jak Król Midas. To czego się „dotknął” zamieniał w złoto.
Urodził się 13 grudnia 1877 r. w Kijowie, pochodził z rodziny polskich właścicieli ziemskich, którzy posiadali duże majątki w regionie Winnicy. Do tego w 1909 r. w kasynie w Monte Carlo „rozbił bank” grając w ruletkę i wygrał milion rubli. W uproszczeniu można założyć, iż przy parytecie 1 Rubel równy wówczas 0,7742 grama złota, Karol wyjechał z Monte Carlo z 774 kg!!! czystego kruszcu.
I tu zaczyna się proces inwestycji.
W krótkim czasie stał się właścicielem 53 cukrowni i rafinerii, kopalni, stalowni, towarzystw kolejowych i żeglugowych, fabryk, koncernów naftowych, towarzystw ubezpieczeniowych. Posiadał większościowe udziały w 12 bankach. To wszystko pozwoliło mu na to, żeby został najpotężniejszym magnatem finansowym w carskiej Rosji.
Był przyjacielem rodziny Carskiej i według pogłosek kochał się w jednaj z córek cara Mikołaja II. Niestety bez wzajemności.
Po aresztowaniu rodziny cara Mikołaja II próbował ją wydostać. Niestety wielomilionowe kwoty nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
Pomimo tego, że został urodzony i wychowany w Rosji, nigdy nie przestał być polskim patriotą. Był m.in. współzałożycielem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (KUL).
Po przejęciu władzy przez bolszewików stracił cały swój majątek. Odsunęli się od niego wszyscy, którym przez wiele lat ufał i pomagał.
Ostatnie lata jego życia były naznaczone cierpieniem. Najprawdopodobniej za jego zaangażowanie w próbę obalenia bolszewickiego reżimu w Rosji, podczas pobytu w Operze Paryskiej został ukłuty zatrutą igłą.
Zmarł w nędzy, w szpitalu św. Ducha w Warszawie na dur brzuszny i został pochowany na cmentarzu Powązkowskim, jednak wkrótce ciało przeniesiono do grobu w odległym miejscu cmentarza.
Zapraszam do obejrzenia historii Karola Jaroszyńskiego:
Zespół #GoFuture
www.gofuture.pl
biuro@gofuture.pl